Grudzień zawsze skłania do podsumowań kończącego się roku, choć czasami mogą być to opinie przedwczesne, gdy los (pod postacią rządu lub parlamentu) spłata nam w ostatniej chwili figla, odpalając jakąś – wcale nie sylwestrową – petardę. Ten rok obfitował w wydarzenia i emocje, tak pozytywne, jak negatywne. Co przeważało?
Po stronie pozytywów mamy rozpoczęcie publicznej dyskusji na temat dostępu do broni, oraz strzelectwa jako nośnika idei patriotycznych, proobronnych i propaństwowych, a także odbudowy infrastruktury strzeleckiej. Odnotowujemy wzrost liczby wydawanych pozwoleń na broń, szczególnie sportową i kolekcjonerską, w Polsce rozwija się także prywatny przemysł. Mamy już dwie firmy produkujące dobrej jakości klony Kałasznikowów: produkujące, a nie przerabiające nadwyżki z wojskowych zapasów, i robiące to seryjnie, a nie w ilościach homeopatycznych.
Bardzo udany był to rok dla Fabryki Broni „Łucznik” z Radomia – naznaczony nie tylko spektakularnymi zamówieniami z MON, ale także nadzieją na ich realizację. Ostatniego dnia listopada odbyła się bowiem uroczystość symbolicznego przekazania żołnierzom Wojsk Obrony Terytorialnej egzemplarzy karabinów MSBS „GROT”, zapoczątkowująca proces dostarczenia wojsku pierwszej partii tysiąca sztuk tej broni – zgodnie z umową. Samo przekazanie też było spektakularne: dokonali go dwaj weterani – powstaniec warszawski płk Jerzy Majkowski ps. „Czarny” oraz mjr Zbigniew Matysiak ps. „Kowboj”, żołnierz zgrupowania WiN mjr Henryka Dekutowskiego „Zapory” – wręczając nową broń najmłodszemu pokoleniu polskich żołnierzy. Nie sposób odmówić obecnemu szefostwu MON umiejętności rozbudzania patriotycznych uniesień!
A po stronie negatywów? Tu przede wszystkim mamy wciąż trwający pat w sprawie reformy polskiego prawa dotyczącego dostępu do broni i amunicji – a w zasadzie nawet nie pat, tylko regres: widać przygotowania do próby odwrócenia zmian wywalczonych w 2011 roku, pod pretekstem implementacji unijnej dyrektywy. Negatywnie trzeba ocenić w tym kontekście działania PZSS, który próbuje zmonopolizować ruch strzelecki. Związek nie robi nic dla jego rozwoju, a jedyne co potrafi zaproponować to zwiększanie opłat i ograniczanie liczby klubów poprzez manipulacje licencyjne. Nowelizacja dyrektywy to zresztą też „samo zło”…
Fatalnie kończy rok Policja. Jej funkcjonariusz zginął podczas strzelaniny z przestepcami, a trzech kolejnych zostało rannych – bo trafili na zawodowców. Inny wywołał po pijaku awanturę rodzinną z zazdrością w tle, wystrzeliwując posiadany zapas amunicji do służbowego pistoletu (31 naboje) w stronę znajomego swojej żony, trafiając go trzy razy w nogi, na szczęście niegroźnie. Nie wiadomo, co tu gorsze: że pijany (2,5‰), że z broni służbowej, czy że nie umiał strzelać… Jedni policjanci tną konfetti na powitanie wiceministra, inni zabawiają go tańcem hula-hula w wykonaniu koła gospodyń wiejskich, pozostali robią co chcą. W dodatku mamy policyjny desant na MSWiA, gdzie funkcjonariusze obsadzają stołki, realizując potem nieformalne wytyczne KGP. I tak ogon merda psem…
Ale bądźmy ponad bieżące trudności, trwajmy w optymizmie, i róbmy swoje – trzeba wierzyć we własne racje, i przekonywać do nich innych. Tylko w ten sposób można wypracować pozytywne zmiany, tak jak to się udało przeprowadzić siedem lat temu.
Zapraszam do lektury grudniowego wydania miesięcznika , który czeka już na Państwa
w kioskach i salonach prasowych. I proszę: bądźcie Państwo z nami.
Jarosław Lewandowski
redaktor naczelny