Prezentujemy nietypową broń, przypominającą skrzyżowanie olbrzymiego rewolweru z pistoletem maszynowym Thompsona, która została opracowana jako policyjny miotacz nabojów gazowych, ale najbardziej znana jest z filmu, gdzie grała rewolwerowy granatnik.
Początek lat 30. był w Ameryce czasem zamętu. Krach giełdowy w Czarny Czwartek zapoczątkował ostry zjazd całej gospodarki. Powszechna bieda obrodziła strajkami i rozruchami, nikt nie żałował rabowanych banków, a gangsterzy robili fortuny na przemycie alkoholu. Nic dziwnego, że policji wkrótce także zabrakło rąk do pracy. Wielki Kryzys był trudnym okresem. Niebezpieczeństwa dnia powszedniego, od drobnej
przestępczości, przez uciążliwe żebractwo, po tragiczne następstwa gangsterskich porachunków zwiększały wymagania w stosunku do funkcjonariuszy organów strzegących prawa. Jednocześnie jednak zaczęto od nich wymagać poskramiania strajkujących i demonstrantów z poszanowaniem dla ich życia, a nawet godności. Obfitujące w ofiary w ludziach incydenty – jak tłumienie strajków kopalnianych karabinami maszynowymi w Pensylwanii, czy rozpędzenie czołgami The Bonus Army, czyli obozu weteranów wojennych, upominających się w Waszyngtonie o obiecane w 1918 roku i nigdy nie wypłacone zapomogi pieniężne – spotykały się z gromami ze strony zarówno intelektualistów, jak i zwykłych ludzi, sympatyzujących z protestującymi, doprowadzanymi do ostateczności przez niezawinioną biedę. W tej potrzebie w sukurs siłom porządku przyszedł niejaki Charles J. Manville, właściciel warsztatu mechanicznego w Indianapolis
Ilustracje dzięki uprzejmości Rock Island Auctions USA